Nabrałam więcej energii, mam siły na ćwiczenia i nie szukam wymówek! Stałam się bardziej aktywna przez cały dzień. Więcej się też uśmiecham i otworzyłam się na ludzi. Moje życie już nie składa się głównie z jedzenia. Co prawda jeszcze nie jest idealnie, bo napady jeszcze się zdażają - np w sobotę. Ta nieodparta chęć pochłonięcia mnóstwa jedzenia, aby zabić jakieś emocje nadal we mnie jest, teraz jednak umiem już z nią walczyć. Nadal jest silna, ale słabnie.
No to tak refleksyjnie się zrobiło;) Wstawię może parę fotek mojego dzisiejszego jedzonka ( oczywiście to nie wszystkie posiłki)
obiad - makaron pełnoziarnisty z piersią kurczaka, fasolą czerwoną, kukurydzą
Nie liczę na razie kalorii, na pewno przekraczam 1400, czyli to co ustaliłam. Trudno, to nie ważne muszę na razie nauczyć się zdrowego podejścia do jedzenia, a potem dopiero na poważnie wezmę się za odchudzanie.
Trzymam kciuki za trzymanie się z daleka od emocjonalnego obżarstwa! Wiem jakie to trudne ;( Damy radę ;D
OdpowiedzUsuń