środa, 26 grudnia 2012

Poświątecznie, ani dobrze, ani źle.

Ohh lubię święta, ale na szczęście już po;) To są cudowne dwa dni, pełne radości, rodzinnej atmosfery, śmiechów, wygłupów i lenistwa, ale także jedzenia, jedzenia i jeszcze raz jedzenia...

Tak jak mówiłam nie trzymałam diety, tzn postanowiłam sobie, że nie będę martwić się kaloriami, węglowodanami itp. Odpuściłam sobie, wyluzowałam. I tak pierwszy dzień świąt był skromny. Jadłam w sumie mało, zero słodyczy. Dziś już natomiast przesadziłam, było wszystko i to w takich ilościach, że głowa mała. Teraz siedzę w łózku, boli mnie brzuch z przejedzenia i czuję sie conajmniej źle. Nienawidzę tego uczucia.

Jutro już koniec tego dobrego, wracam na dobre, zdrowsze tory. Muszę trochę odciążyć swój organizm. Myślę też poważnie nad rozpoczęciem swojej przygody z bieganiem. Jednak nie tak jak zawsze, tym razem chce się do tego dobrze przygotować i poważnie podejść do tematu;)

Na koniec jeszcze fotki gwiazdkowych prezentów:

Jak widzicie dostałam 2 książki kucharskie, bardzo się cieszę ;)Te prezenty zainspirowały mnie do nowego przedsięwzięcia, ale o tym napiszę jak już wszystko dokładnie przemyślę ;D 

Na koniec pytanie do Was: jak po świętach? Zadowolone z prezentów?

1 komentarz: