piątek, 31 sierpnia 2012

Podsumowanie miesiąca

Hmm to już miesiąc walki za mną. Efekty? W sumie ich nie ma, tzn nie ma tych na wadze. Jednak ten czas pozwolił mi nabrać trochę dystansu i nauczyć się większego dystansu do jedzenia. Nadal walczę z kompulsami, nadal często przegrywam, ale mam siłę, aby walczyć i nie poddaje się! Przede mną długa walka, bardzo długa.

Pisałam ostatnio, że wrócę jak się pozbieram. Nie wiem, czy już się pozbierałam, czy nie. Staram się jeść racjonalnie i nie dopuszczać do pojawienia się kompulsów. Nie liczę jednak kalorii, dlatego moja waga jest pewnie ciągle taka sama, albo nie daj Boże wzrosła;/

Prawdziwą redukcję zacznę po powrocie z Turcji ;) Dziś dowiedziałam się, że jadę na wycieczkę i to już w poniedziałek:) Mega spontanicznie, ale fajnie;) Może pomoże mi się to jakoś zdystansować i nabrać nowych sił? Ciąglę mam ten grupon do dietetyka i tak myślę, że wybiorę się do niego na początku października, albo jak dam radę to jeszcze we wrześniu. Może on mi pomoże ułożyć jakąś fajną dietę i w końcu zacznę chudnąć...

Ok, na koniec powiem tylko tyle, że przynajmniej ćwiczenia jakoś daj radę ciągnąć;) I pochwalę się, bo przez cały sierpień codziennie kręciłam hula-hopem ;) Czuje fajne mięśnie brzucha, tylko szkoda, że są pod grubą warstwą tłuszczyku;/

Ok uciekam, odezwę się po powrocie z wakacji ;)


Termoaktywny koncentrat antycellulituowy- Bielanda


Opis produktu:

Termoaktywny koncentrat to silnie działający preparat, który skutecznie walczy z objawami nadwagi oraz cellulitem. Widocznie redukuje nawet zaawansowany cellulit, zapobiega jego powstawaniu oraz uporczywym nawrotom. Kosmetyk delikatnie rozgrzewa skórę, dzięki czemu błyskawicznie wnika w jej głąb, skutecznie dociera do zmagazynowanego tłuszczu i przyspiesza jego spalanie. Poprawia mikrokrążenie, zapobiega ponownemu odkładaniu się tkanki tłuszczowej, wyszczupla i modeluje sylwetkę, doskonale ujędrnia i nawilża skórę. Wysokie, zapewniające skuteczność stężenie składników aktywnych o udowodnionym działaniu antycellulitowym i wyszczuplającym dodatkowo usprawnia proces rozbijania cellulitu i spalania tkanki tłuszczowej, który trwa jeszcze wiele godzin po aplikacji.
Efekt: widoczna redukcja cellulitu i tkanki tłuszczowej, doskonale wymodelowane, jędrne, gładkie i sprężyste ciało.


Moja opinia:

PLUSY:
  • ładny zapach,
  • szybko się wchłania.
MINUSY:

  • nie odczułam efektu rozgrzewania,
  • nie zauważyłam poprawy stanu skóry,
  • mało wydajny.
OGÓLNA OCENA 2/5

Cena: 15zł / 175ml







piątek, 24 sierpnia 2012

Przerwa

Przepraszam, jest mi wstyd poddałam się, zagubiłam i nie wiem jak się pozbierać. Wrócę za parę dni, jak sobie wszystko poukładam, ustalę co dalej. Jest mi strasznie wstyd , że nie umiem być konsekwentna. Nie umiem trzymać się czegoś co sobie zaplanuje. Czemu z ćwiczeniami umiem sobie radzić, a z dietą jest tak źle? Czemu nie umiem jak normalny człowiek traktować jedzenia jako paliwa? Czemu zajmuje ono całe moje życie, odbiera jego całą radość, jest jak pasożyt, który wypija ze mnie wszystkie siły, radość, energię.

Dziś kompuls przyszedł niespodziewanie, w sumie nie wiem dlaczego... Nie odczuwałam jakiegoś zmęczenia, czy zdenerwowania...Choć nie zważyłam się dziś. Waga znów 64,4. Nie mogę uwierzyć, że ważę tak dużo. Jest coraz gorzej... Może też z nudów? Miałam dużą listę zadań na dziś, a nie chciało mi się za to wziąć  więc wpadłam na pomysł, że zejdę do lodówki coś skubnąć. No i się zaczęło. U mnie wygląda to tak, że zjadam jedną, nawet malutką nadprogramową rzecz i ona wywołuje lawinę: w myśl zasady: dziś i tak już zawaliłam, więc jem dalej.

Jedzenia było mnóstwo: jadłam szybko, na stojąco, nie czując w ogóle smaku. Jadłam rzeczy na które nie miałam najmniejszej ochoty. Po prostu miałam potrzebę jedzenia.

Chyba nie muszę pisać jak się teraz czuje... Boli mnie żołądek, jestem ociężała, spuchnięta, wyrzuty sumienia mnie przytłaczają. Przede wszystkim jednak nie wiem co dalej?

Od lat się z tym zmagam. Coraz bardziej nienawidzę swojego ciała, nie mam pomysłu na siebie, nie wiem co lubię, co chce robić w życiu, bo ciągle koncentruje się na jedzeniu, odchudzaniu, ćwiczeniach. To jest zupełnie bez sensu.

Boże daj mi siły, pomóż mi bo sama sobie już nie radzę...

wtorek, 21 sierpnia 2012

Hydrominum - opinia


Działanie:
- usuwa nadmiar wody z organizmu,
- łagodzi odczucie opuchnięcia,  
- wspomaga odchudzanie,
- ułatwia zwalczanie celulitu,
- wpływa na eliminację toksyn.

Skład:
- Ekstrakt z owocu opuncji figowej 100 mg,
- wyciąg z korzenia mniszka lekarskiego 70 mg,
- wyciąg z pokrzywy zwyczajnej 150 mg,
- wyciąg z zielonej herbaty 180 mg.
Cena - 24-28zł ( w zależności od apteki)
1 opakowanie = 30 tabletek

To tyle ze strony producenta a teraz moja opinia:

Stosuje ten lek już miesiąc. Dziś skończyłam pierwsze opakowanie i kupiłam drugie. Od jakiegoś czasu miałam ogromne problemy z zatrzymaniem wody w organizmie. Ciągle odczuwałam syndrom ciężkich nóg, które bolały i zniechęcały do wszelkie aktywności.  Odkąd biorę te tabletki mogę w sumie powiedzieć, że uczucie ciężkich nóg znikło. Myślę, że dużą rolę odegrało tutaj też zmiana diety - jem teraz dużo więcej owoców i warzyw, nie jem słodyczy i śmieciowego jedzenia.  
Co do cellulitu to mam wrażenie, że staje się coraz mniejszy, ale tutaj też to nie do końca zasługa leku, tylko to efekt złożony z wielu czynników. 
Od jutra biorę drugie opakowanie. Zobaczymy jakie efekty będą dalej. 

Ocena ogólna - 4,5/5 ( cena!) 



Dzień 21/31

Już 3 tygodnie minęło odkąd podjęłam swoje wyzwanie zmiany życia. Nie wiem jak z wagą, boję się na nią wejść, bo chyba raczej nie schudłam... Nie trzymam się zbytnio diety. Jem nieplanowanie, nie umiem jeszcze jakoś ułożyć sobie w głowie planu jedzenia i się go trzymać. Daje sobie jednak czas... Jest już dużo lepiej, bo ostatnimi czasy w ogóle nie panowałam nad jedzeniem... nie potrafiłam przestać jeść, jadłam non stop i to dosłownie wszystko. Teraz jest inaczej... Bardziej dbam o to co jem, nie jem słodyczy, staram się nie podjadać ( choć tutaj jeszcze dużo pracy przede mną) ogólnie podsumowując te 3 tygodnie to uważam, że nie poszły one na marnę.

Nabrałam więcej energii, mam siły na ćwiczenia i nie szukam wymówek! Stałam się bardziej aktywna przez cały dzień. Więcej się też uśmiecham i otworzyłam się na ludzi. Moje życie już nie składa się głównie z jedzenia. Co prawda jeszcze nie jest idealnie, bo napady jeszcze się zdażają - np w sobotę. Ta nieodparta chęć pochłonięcia mnóstwa jedzenia, aby zabić jakieś emocje nadal we mnie jest, teraz jednak umiem już z nią walczyć. Nadal jest silna, ale słabnie.

No to tak refleksyjnie się zrobiło;) Wstawię może parę fotek mojego dzisiejszego jedzonka ( oczywiście to nie wszystkie posiłki)

obiad - makaron pełnoziarnisty z piersią kurczaka, fasolą czerwoną, kukurydzą 

Nie liczę na razie kalorii, na pewno przekraczam 1400, czyli to co ustaliłam. Trudno, to nie ważne muszę na razie nauczyć się zdrowego podejścia do jedzenia, a potem dopiero na poważnie wezmę się za odchudzanie. 


poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Dzień 20/31

Ohh jak dziś gorąco... Na szczęście czuję się już dziś trochę lepiej, choć ten upał sprawia, że jedyne na co mam ochotę to spać. W ogóle od 3 dni ciągle śpię... Wstaje jem i idę spać i nie mogę nad tym zapanować, bo oczy zamykają mi się same pomimo picia mega mocnej kawy;/

Co do diety to muszę dumnie powiedzieć, że udało mi się wypełnić plan;D były stałe pory posiłków i białkowa kolacja i mnóstwo wody.

Nie wiem, czy pisałam, ale zamówiłam sobie próbkę Celluofu i biorę je już parę dni. Zamówiłam też opakowanie w promocyjnej cenie 39zł za 40 tabletek. Ciekawe kiedy dojdzie;D Stosowała je któraś z Was? Można spodziewać się jakiś efektów?

Na razie skończyłam Hydrominum i planuje kupno kolejnego opakowania. Jutro wstawię notkę o tym produkcie, ale na razie powiem dziś, że jestem zadowolona z działania tych tabletek.

To moje śniadanie - jedyny posiłek, który zjadłam w domu. W misieczce jest arbuz a na talerzyku jogobella i 2 kromki chleba własnego wypieku z masłem ( tak wiem, nie powinnam łączyć masła i chleba, ale uwielbiam to połączenie, szczególnie takiego domowego chleba i domowego masła [produkcji babci])

Idę zaraz pod prysznic i zrobić sobie peeling kawowy;)  Do jutra;*

niedziela, 19 sierpnia 2012

Dzień 19/31

Eh nie mam dobrych wieści;/ Nie wiem co mi się stało, ale od wczoraj mam totalne problemy z utrzymaniem równowagi... Mój tata twierdzi, że to błędnik. Nie wiem co mi jest, ale od dwóch dni czuje się jakbym chodziła po statku, który gdzieś płynie... Poza tym jest mi ciągle niedobrze i boli mnie głowa;/ Ehhh  jak do jutra mi nie przejdzie to będę musiała iść do lekarza;/ 

Oczywiście z moim dni warzywnych nici;/Postanowiłam zmienić sposób działania i wprowadzić metodę małych kroczków.W  Każdym tygodniu będę wymyślać plan zawierający zmiany do prowadzenia w sposobie odżywiania, sporcie i pielęgnacji ciała. Taka lista zadań na dany tydzień. Może tak będzie łatwiej niż od razu wymyślać całą listę rzeczy do zrobienia  od razu;) 

Plan na tydzień I wielkiej zmiany:

  1. Jem o stałych porach posiłki : 7:00, 11:00,14:00, 16:00 i 19:00
  2. peeling kawowy 3 razy w tygodniu: poniedziałek, środa, piątek
  3. Wprowadzam czysto białkowe kolacje
No i to na tyle. Na ten tydzień. A teraz plan ćwiczeniowy: 

Dodatkowo w miarę możliwości rower, killer Ewy. Codziennie Hula hop i zaczynam też myśleć o bieganiu;D ale na razie myślę;D 

To dziś na tyle wracam do łóżka, bo mój świat tak strasznie wiruje, że szok... 




piątek, 17 sierpnia 2012

Dzień 17/31

Witam;)

Kolejny bardzo aktywny dzień za mną;) tak sobie właśnie dziś myślę, że gdybym popracowała nad dietą i zaczęła się jej trzymać, to przy takim trybie życia byłabym już mega szczupła. No ale cóż z dietą nie mogę się nadal pozbierać. Nie liczę kalorii, jem w różnych porach, niby nie jem słodyczy, ale węglowodanów jest w mojej diecie stanowczo za dużo! Dlatego planuje weekend oczyszczający na warzywach, owocach. To tylko dwa dni, a mój biedny żołądek i wątroba mam nadzieję, że trochę odpoczną. Potem wracam już do diety, którą wcześniej rozpisałam, ale z tą poprawką, że teraz naprawdę się będę tego trzymać. Bo tak myślę, że w nie chodzi mi głównie o schudnięcie, lecz wypracowanie w sobie zdrowych nawyków: regularnego jedzenia, stałych pór posiłków i rezygnacji z śmieciowego jedzenia. Bez tego, nawet jak jakimś cudem schudnę to i tak znów jak zwykle powrócę do dawnej wagi. Także przede mną długa walka... Bardzo długa, ale dam radę! 

Zaniedbałam też trochę moją pielęgnację i dawno już nie robiłam peelingu kawowego... Muszę to nadrobić! Ale od poniedziałku regularnie masuje się masażerem i efekt tego jest taki, że mam mega siniaki na wewnętrznej stronie ud, co wygląda co najmniej dziwnie;p I masuję się także balsamem antycellulitowym z bielandy. Jak go skończe, to napiszę swoją recenzję, na razie powiem tyle, że ładnie pachnie;) 

Na dziś to tyle, jutro zdam raport z pierwszego dnia oczyszczania;) 

czwartek, 16 sierpnia 2012

16/31

Przepraszam, że nie piszę, ale melduje, że ładnie się trzymam, tzn przynajmniej się staram. Z ćwiczeniami jest ok, dziś pochwalę się bo zrobiłam całego killera Ewy;) dumna jestem z siebie;D 
Z dieta gorzej, bo nie dość, że nie mogę utrzymać stałych pór posiłków, to jakoś też nie bardzo mi idzie to jedzenie;/  Poprawię się i będę nad sobą pracować! Jutro już będzie foto menu i wszystko pięknie;) 

wtorek, 14 sierpnia 2012

Dzień 14/31

 Zacznę od foto menu:
1. Sniadanie - nocna owsianka z marchewką, bakaliami i musem jabłkowym
2 . II śniadanie: - twarożek domowy + precel krakowski + papryka
3. Makaron z pszenicy durum + twaróg + dżem
4. kolacja - twaróg + pomidor + wafle ryżowy

Chyba jem za dużo nabiału;/ Muszę popracować nad tym;)

Dziś wtorek, więc byłam na zabiegu liposukcji ultradźwiękowej;) Wykonuje także masaże tym cudem, które kupiłam wczoraj i czuje ogromne zmęczenie mięśni dziś. W dodatku bo
li mnie brzuch przez @. 


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Dzień 13/31

Witam;)
 Eh dziś miałam mega zapracowany dzień;) Ale to dobrze, bo dzięki temu udało mi się zapanować nad dietą ;) I mam nawet mini foto menu :
1. śniadanie - jajecznica z cebulą z jednego jajka + 2 wafle ryżowe + wedlina z kurczaka
2. II śniadanie: wiejski + pomidory + wafel ryżowy
3. papryka + precel krakowski + wędlina ( nie mam zdjeć)

Z diety jestem dziś zadowolona. Co prawda tylko 3 posiłki, ale nie było mnie cały dzień w domu;/ Ćwiczenia wykonałam:D

Byłam dziś na zakupach i oto co kupiłam:
-> nowy shape
-> 2 maseczki: jedna czekoladowa, dotleniająca, a druga to peelign enzymatyczny
-> masażer do cellulutu;D, któremu wypowiadam wojnę! jeszcze nie rozpracowałam planu działania, ale postaram się szybko to ogarnąć ;) 

To na dziś tyle. Ide się wykąpać i chyba spać, bo jestem bardzo zmęczona. 



niedziela, 12 sierpnia 2012

Dzień 12/31

Dziękuje Wam serdecznie za komentarze;* To bardzo miło, że czytacie i mnie wspieracie;* Wiem już dlaczego było mi ostatnio, aż tak trudno - @ dziś nadeszła z wielkim i uciążliwym bólem brzucha;( Eh na szczęście u mnie te dni trwają wyjątkowo krótko i przeważnie nie są bardzo utrudniające życia. Także mam nadzieję, że w tym miesiącu nie będzie niespodzianek.

Z dietą było dziś ładnie;) Jestem zadowolona, bo nie podjadałam i jadłam o stałych porach. Nie mam niestety foto menu, bo byłam w domu, a tak głupio przy wszystkich domownikach chodzić z aparatem i robić fotki wszystkiego co wkładam do ust.

Ale limit kalorii 1400 ładnie wypełniłam i nie było dalej żadnych słodyczy ( już 12 dni!). Muszę tylko teraz bardziej starać się ograniczać węglowodany. 

Ważenie we wtorek. Nie wiem, czego się spodziewać, ale myślę, że w tym tygodniu jakoś niespodzianek nie będzie, albo będą ale takie mało przyjemne;/ Zobaczymy. 

A teraz jeszcze ćwiczenia na ten tydzień:

  1. rozgrzewka - 10minu killera z Ewą Chodakowską ( udało mi się ściągnąć tylko I część z Chomika;/ ale po tym 20 minutach wymiękłam;/ )
  2. http://www.youtube.com/watch?v=piKWTcZMu_g - 10min arms z Mel B 
  3. http://www.youtube.com/watch?v=vkKCVCZe474 - abs level 1 
  4. http://www.youtube.com/watch?v=uLIfN-31Bgs - 8 min legs
  5. http://www.youtube.com/watch?v=dnBhn7YSsnM&feature=relmfu - 8min buns
  6.  stretch
  7.  dodatkowo - codziennie minimum 20 minut hula- hop + gdy jestem w domu i jest ładna pogoda - minimum 60 minut jazdy na rowerze
Dziś już wykonałam ćwiczenia, jeszcze tylko idę pokręcić hula - hopem, zrobię sobie peeling kawowy i idę spać, bo jutro idę do pracy na cały dzień;/ 

Myślę nad kupnem jakiegoś wspomagacza. Znacie jakiś skuteczny fat burning? 


Maseczka odżywcza Efektima z wyciągiem z cynamonu

Jako, że dziś niedziela postanowiłam zrobić sobie wieczór SPA i właśnie testuje maseczkę, która kupiłam już bardzo dawno temu. 

PLUSY:
  • cudowny zapach
  • dobrze się rozprowadza
  • wydajna - starcza na dwa razy
  • skóra jest po niej fajnie napięta i świeża

MINUSY:
  •   brak
Cena: ok. 2,50zł / 10ml

Ogólna ocena 5/5



sobota, 11 sierpnia 2012

Dzień 11/31

Jest mi strasznie wstyd, bo zawalam ciągle. Jutro powinna się pojawić @, ale to mnie w sumie nie usprawiedliwia, żeby się tak odżywiać i nie trzymać ustalonych zasad! Nie mogę się jakoś zebrać. Do 12 jest mniej więcej ok! Jem zdrowo i ładnie, a potem pojawia się podjadanie i jem jem... Nie mogę tak dalej, ale nie mogę też przestać. Muszę się pozbierać psychicznie. Mam wykupiony grupon na wizytę u dietetyka, ale nie mam w sumie czasu żeby się do niego wybrać;/ Umówię się na przyszły tydzień. Musze mieć plan działania, a sama nie umiem sobie go ułożyć. Nie wiem co jeść, ile. Może jak ktoś mi to ładnie rozpracuje, to dam radę? W sumie powinnam rozpocząć od poukładania sobie wszystkiego w głowie. Bo jeśli tam nie będę mieć planu, to taki na kartce nic mi nie da.

Zmieniając temat. Diety dziś nie było, a ćwiczenia to tylko hula-hop, bo w sobotę robię sobie dzień wolny od ćwiczeń. Ułożę zaraz plan ćwiczeniowy na kolejny tydzień;D Eh przynajmniej to mi wychodzi.

Jutro już będzie bardziej pozytywna notatka!

piątek, 10 sierpnia 2012

Balsam antycellulitowo-ujędrniający AA


Skończyłam właśnie balsam z serii AA. W sumie jakoś mnie za bardzo nie zadowolił.

PLUSY:

  • szybko się wchłania,
  • ładnie pachnie.
MINUSY:
  • brak poprawy kondycji skóry,
  • mało wydajny.
Pojemność: 200 ml

Cena: 18 zł 

Ogólna ocena 2/5 




Dzień 10/31

Kompuls....
Wczoraj nie pisałam dziennika, bo zawaliłam i było mi wstyd. Zawaliłam kompletnie. Od samego rana czułam, że dziś nadejdzie kompuls. To tak strasznie dziwne uczucie. Wiesz, że masz w sobie jakieś takie napięcie i będziesz musiała się obeżreć, ale wszelkimi siłami próbujesz mu zapobiec. Mimo, że rano trzymałam się dzielnie, to jednak po obiedzie się złamałam... Na szczęście nie było już tak, że pochłonęłam wszystko co było w moim zasięgu. Wielkość kompulsu się zmniejszyła i nie wzięłam do ust słodyczy;)

Ok. Wytrzymałam 9 dni. Teraz Pora zapomnieć o wczoraj i walczyć od nowa. Czuję się ostatnimi czasy bardzo wzdęta. Dlatego postanowiłam oczyścić organizm robiąc sobie:

Oczywiście dziś trzymam się już ładnie rozpisanej wczoraj diety. I będę umieszczać foto-menu (przynajmniej się starać). 
1. Śniadanie 7:00 - serek wiejski + powidła + warzywa
2. Serek homo + nektarynka
3. jajecznica z kiełbasą i cebulą + pulpet + buraczki
4. mus jabłkowy+trochę serka wiejskiego + orzeszki ziemne + nektarynka + 4 śliwki + kromka chleba w jajku (!!) [ na zdjeciu tylko mus jabłkowy, bo reszta była nieplanowana, zjedzona w sumie podjedzona bez powodu)

Nie liczyłam dziś kalorii;/ I nie trzymałam się też godzin jedzenia. Nie pozbierałam się jeszcze po wczorajszym kompulsie. W dodatku jestem przed @ i jest mi smutno, czuje się źle. Oby jutro było lepsze. 




czwartek, 9 sierpnia 2012

Plan diety

Myślałam nad tym wszystkim i pora zabrać się poważne za dietę, w związku z czym porządnie ją rozplanować.

Zaczynam od obliczenia swojego zapotrzebowania kalorycznego. Wyliczając skorzystałam z tej stronki: http://vivalavita.pl/kalkulator/zalecanedziennezapotrzebowaniekaloryczneprzyobecnejwadze.html

Chcąc schudnąć postanowiłam spożywać 1400kcal. Może jak będę więcej jeść, to nie będę podjadać i mój organizm nie będzie ciągle myślał o jedzeniu i ciągle się go domagał. Na czerwono zaznaczę jak będzie wyglądał rozkład kalorii:


Całkowite dzienne zapotrzebowanie kcal przy obecnej wadze (63.4 kg): 2669 kcal //1400kcal 
Z czego, wartość kaloryczna poszczególnych posiłków powinna się rozłożyć w sposób następujący ( oczywiście nie musi to być dokładność co do 1 kcal- powiedzmy odchylenie może się wahać w granicach +/- 5%):
  • Śniadanie 667 kcal 7:00 -8:00 (+/- 33 kcal) //400kcal
  • Drugie śniadanie 11:00-12:00 267 kcal (+/- 13 kcal) // 200kcal
  • Obiad 934 kcal 14:30 - 15:00 (+/- 47 kcal) // 500kcal
  • Podwieczorek 267 kcal (+/- 13 kcal) / nie będę jadłam, bo nie wcisnę kolejnego posiłku
  • Kolacja 534 kcal 17:30-18:00 (+/- 27 kcal) // 300kcal

Produkty ZAKAZANE:

  • białe pieczywo, ryż, makarony
  • słodycze
  • fast foody
  • soki słodzone
  • wędliny, pasztety ( dozwolone jedynie wędliny drobiowe i małych ilościach)
  • tłuste sery
  • ciasta
  • produkty smażone 



środa, 8 sierpnia 2012

Dzień 8/31

Nadal nie radzę sobie z dietą... Wstawię kilka fotek mojego dzisiejszego  menu. Choć w sumie nie jest idealne. Tzn główne posiłki są bez zastrzeżeń w sumie, ale ciągle coć podjadam i to nie jest fajne...
1. Śniadanie - owsianka z borówkami i malinami
2. maliny + borówki i dodatkowo papryka, fasolka szparagowa + serek homo 0% ( tego nie uwieczniłam na zdjęciu)
3. III śniadanie - precel pełnoziarnisty
4. fasolka szparagowa + pierś gotowana
5. 2 wafle ryżowe z serkiem wiejskim i powidłami porzeczkowymi własnej roboty + podjedzone bakalie

Zważyłam się dziś;/ jest 63,2kg. Jest mi przykro, że doprowadziłam się do tej wagi, ale zarazem wiem, że jak się postaram już nigdy więcej nie ujrzę takiej cyfry na wadze. Kolejne ważenie za tydzień.

Postanowiłam spisywać tutaj to co zjadam, może to pomoże uniknąć mi podjadania? 



wtorek, 7 sierpnia 2012

Dzień 7/31

Witam;) 


Dziś zaczynam od fotki mojego śniadanka ;) To był serek wiejski z pomidorem oraz 2 wafle ryżowe z wędliną i ogórkiem ;) 
Poza tym jadłam dziś dużo warzyw i w sumie jestem zadowolona ;)

A co do aktywności fizycznej to również jestem zadowolona;) Wykonałam mój program ćwiczeń. 

Byłam tez dziś na liposukcji ultradźwiękowej. To już mój drugi zabieg, a przede mną jeszcze dwa;) Efekty mają się pojawić po miesiącu. Wtedy też opiszę dokładnie zabieg, efekty i wszystko o liposukcji;) 

Chyba się zbliża @. Czuje się opuchnięta i zaczyna boleć mnie brzuch. 

A i właśnie. Nie wiem czy wam pisałam, ale biorę HYDROMINUM. Już 15 dni, czyli jestem w połowie opakowania. Efekty? Myślę, że są. Ja miałam straszne problemy z zatrzymaniem wody w organizmie. Nogi puchły mi non stop, cały czas były ciężkie przez co nie miałam nawet ochoty na ćwiczenia. Oczywiście w upały było milion razy gorzej. A teraz mogę powiedzieć, że problem stał się mniej dotkliwy. Przez ostatnie dni, mimo upału nie odczuwałam już efektu ciężkich nóg. Trudno też powiedzieć, czy to tylko zasługa tabletek, czy tez wpływ ma na to zwiększona aktywność fizyczna i picie dużej ilości czerwonej i zielonej herbaty. 
A co do celulitu to nie wiem, czy na niego działają. W sumie same tabletki w 2 tygodnie nie usuną skórki pomarańczowej. Od przyszłego tygodnia zacznę akcję: NIE dla cellulitu;D Jeszcze nie wiem na czym będzie polegać, ale do poniedziałku rozpiszę dokładnie, jak będę z nim walczyć;) 


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Dzień 6/31

Witam

Dziś tylko melduje, że żyje i że się trzymam, choć z dietą jest źle... Bedę jutro ustalać co z tym zrobić, żeby ulepszyć moją dietę.

Z ćwiczeniami jesst bardzo dobrze;) wypełniam założony plan i jestem ciągle aktywna;)

Jutro będzie dłuższa notka i postaram się w końcu dodać foto menu;)

niedziela, 5 sierpnia 2012

Dzień 5/31

Witam w ten deszczowy, niedzielny dzień. Za oknem od rana pada, a ja chodzę ciągle śpiąca bez żadnej energii...

Dzisiejszy post zacznę od treningu. Dziś niedziela, czyli nowy tydzień ćwiczeń;) W tym tygodniu mój trening ,,dywanowy" będzie wyglądał tak:

Dziś już jestem po treningu i powiem Wam, że dał mi w kość. Ćwiczyłam już przed długi okres z Mel B, jednak zaprzestałam i teraz jak wróciłam po długiej przerwie to było ciężko... Szczególnie tyłek bolał;/ No ale mam nadzieje, że w przyszły piątek będzie już dużo lepiej;)

Ćwiczyłyście może z ty,mi filmikami? Jak oceniacie te ćwiczenia?

A i właśnie stwierdzam, że jestem totalnie nierozciągnięta! Muszę coś z tym zrobić i od dziś ogłaszam akcję: ROZCIĄGANIE. Chciałabym zrobić kiedyś szpagat, ale mnóstwo pracy przede mną. Biorę się zaraz za szukanie jakiegoś dobrego planu stretchingowego. A może możecie mi coś polecić? 


A teraz słów kilka jeszcze o diecie:

Wczoraj rozpisałam sobie co mogę zjeść dziś noc i jakoś się tego trzymam. Jedynym grzechem spoza listy były lody ( na które będę pozwalać sobie w niedzielę). 

I chyba zwiększę ilość kalorii. Na początku miałam trzymać się limitu 1000kcal, jednak chyba to nie jest dobry pomysł, bo ćwiczę i boję się, że na dłuższą metę nie dam rady, albo znów jak zwykle rzucę się na jedzenie. Dołożę 200kcal i tak mój limit na razie będzie 1000-1200kcal na dzień. Zobaczę jak będę się czuła i ewentualnie wprowadzę dalsze zmiany. 




sobota, 4 sierpnia 2012

Dzień 4/31

Nadal nie jest dobrze! Muszę się wziąć w garść, bo do ważenia zostało 12dni, a ja ciągle jem, jem i jem... Jestem dodatkowo przed okresem i jestem taka mega napuchnięta i w ogóle;/

Chyba zacznę planować jedzenie, może jak sobie jasno określę co danego dnia jem to nie będę podjadać? Kurcze nie wiem co zrobić.

Dodatkowo walczę z kompulsami. Eh, to już 5 lat. To prze nie ważę ile ważę. Ale co tu się dziwić, jak trwa to już tyle lat. Aż przykro myśleć, że 5 lat temu ważyłam jakieś 45kg, a teraz prawie 65... To 20kg!!!! Muszę wziąć się w garść.

Wykupiłam sobie na gruponie wizytę u dietetyka i chyba się wybiorę w tym tygodniu.

A na razię walczę sama. Dziś z ćwiczeń był tylko rowerek i hula-hop, bo sobotę robię sobie przerwę od ćwiczeń, tzw. dywanowych. Dziś ułożyłam sobie ćwiczenia na następny tydzień i zaczynam z nimi od jutra;) Także jutro je przedstawie.

A i zrobiłam sobie dziś peeling kawowy;) cudowna sprawa. Od dziś walczę też z celullitem, bo pokrywa całe moje ciało i jest to straszne. Smaruje się balsamami, co drugi dzień będzie peeling, ćwiczę i mam zamiar kupić sobie bańki do masażu. Może któraś z Was je stosuje? Dają jakieś efekty?


Na dziś kończę. Do jutra;*


piątek, 3 sierpnia 2012

Dzień 3/31

Dziś trochę przemyśleń

Hm niepokoi mnie moja dieta. A dokładnie moje ciągłe podjadanie. Nie umiem z tym walczyć. Ciągle coś tu skubne, tam skubnę i kalorie się zbierają, a w sumie ich nie zauważam;/ Macie na to jakieś sposoby?

Jedyne co mi się podoba, to aktywność fizyczna, która towarzyszy mi każdego dnia;)

Postanowiłam, że pierwsze ważenie i mierzenie będzie w połowie wyzwania, czyli koło 16 sierpnia;) Ogólnie marzę o wadze 53kg, ale wiem, że długa droga przede mną, ale cieszę się, że mogę ją pokonać. Odchudzanie jest wspaniałym sposobem na kształtowanie swojego charakteru;) Uczy wytrwałości, cierpliwości, zaangażowania;)

Na dziś to chyba tyle. Do jutra;)


czwartek, 2 sierpnia 2012

Dzień 2/31

Witam;*

Dieta:

Kolejny dzień z cyklu zabieganych dni. Dietę na razie trzymam. Nie ma kompulsów, coraz mniej podjadam ( miło by było, gdybym w ogóle nie podjadała, ale cóż to przyjdzie z czasem). Jestem już w domu, także mam większe pole do tworzenia zdrowych jadłospisów. Postaram się także w miarę możliwości wstawiać swoje fotomenu.

Ćwiczenia:

Dziś nie było zbyt dużo ruchu. Wykonałam swoje codzienne obowiązkowe ćwiczenia, a poza tym nie było żadnego cardio;/ Będzie jutro;)

Jutro napiszę, obiecany artykuł o liposukcji ultradźwiękowej, a tym czasem uciekam pod prysznic ;)


środa, 1 sierpnia 2012

Dzień 1/31

Dieta:
Pierwszy dzień minął w sumie całkiem ładnie;) nie było większych grzeszków, ale też przecudownie nie było. Każdy dzień ma być lepszy;)
Myślę, że przynajmniej częściowe fotomenu będzie fajnym pomyśłem ;)
Dziś po raz pierwszy zrobiłam słoikową owsiankę;)


OWSIANKA NOCNA



  • 200ml mleka 0,5% [110kcal]
  • 3 łyżki mieszanki płatków ( owsiane, żytnie, pszenne)[110kcal]
  • jabłko [40kcal]
  • migdały [15g - 86kcal] 
Do słoiczka wkładamy płatki, zalewamy je mlekiem i dodajemy pokrojone jabłko. Zakręcamy, mieszamy i wkładamy na noc do lodówki.

Rano wyciągamy, dodajemy jakieś ulubione składniki ( u mnie to były migdały) i zjadamy ;) Smacznego ;)

Ćwiczenia:
Plan wypełniony w 50%, bo dziś jest u mnie przyjaciółka i nie miałam zbytnio czasu na wszystkie zaplanowane ćwiczenia. Ale na pocieszenie cały dzień w ruchu, wiec nie jest źle.

Dziś tak, troche krótko piszę, ale nadrobię jak koleżanka pojedzie, bo tak głupio ją samą zostawiać i siedzieć przed kompem;p