środa, 5 grudnia 2012

Refleksje po wizycie u dietetyka

I tak nadszedł ten dzień. Wybierałam się do dietetyka już od września i ciągle coś stało na przeszkodzie. Teraz po miesiącu zastoju postanowiłam coś zrobić żeby ruszyło.

Wybrałam się do poradni dietetycznej Vita Art. Nie wiedziałam za bardzo co mnie tam czeka, więc moje uczucia były mieszane. Jednak nie było tak źle jak się myślałam. Nikt nie krzyczy ;)

Może najpierw o wynikach pomiarów. Więc tak mam 165cm wzrostu( od 3 liceum urosłam 2cm;D) ważę 61kg, mam 23,1% tkanki tłuszczowej, ale tej brzusznej czy jak to się nazywało wyszło mi 1. Idealną wagą to urządzenie uznało dla mnie 59,9kg, co jest dużo wyższe niż moje marzenia.

Ogólnie pani dietetyk stwierdziła, że wszystko mam w normie, ale po przejrzeniu moich notatek dietetycznych uznała, że trzeba popracować nad dietą, bo jest bardzo nieregularna i za mało jem w sensie odżywczym. Nie dostarczam organizmowi wszystkiego co potrzebuje, dlatego nie chce chudnąć, bo odkłada sobie na gorsze czasy.

Następnie ułożyłyśmy rozkład posiłków. Zrobiłam zdjęcie, ale nie wiem, czy jest widoczne;p

Mam jeść 1200kcal na dzień, rozłożone na 5 posiłków:

1. Śniadanie ok. 7:00 => 350kcal
2. II śniadanie ok. 10 => ok. 100kcal
3. obiad ok. 13-14 => 350kcal
4. podwieczorek ok 16-17 => 200kcal
5. Kolacja ok. 19-19:30 => ok. 200kcal

Będzie to dla mnie dużym wyzwaniem, bo z tym jedzeniem o późniejszych porach mam problem. Nie wiem, czemu, ale w mojej podświadomości tkwi przesąd, że nie powinnam jeść tak późno;/

Poza tym trochę nowych produktów się pojawiło: kiełki, soczewica, hummus. Nigdy nie jadłam takich rzeczy, ale myślę, że pora zacząć poznawać nowe smaki;) 

Postaram się wklejać codziennie tutaj swój jadłospis z zdjęciami, co mnie będzie motywować do trwania w postanowieniu;) 

TRENING

Pora także ogarnąć moje ćwiczenia. Do tej pory ćwiczyłam kiedy mi się przypomniało, tak nagle, żeby było że ćwiczę. 

Teraz mobilizuje się i planuje treningi, na razie roboczo wygląda to tak że ok. 2 razy w tygodniu idę na vacu, basen w miarę możliwości, a codziennie w domu zaczynam program JM 30days shared, czy jakoś tak. Dziś był pierwszy trening i całkiem przyjemnie mi się ćwiczyło;) Po nim min. 15 min rozciągania i jak czas pozwoli ćwiczonka na brzuch. 

I teraz pojawia się kłopot z ustaleniem treningu tak, aby włożyć przed nim posiłek przed treningowy złożony z węglowodanów złożonych ;/ Muszę sobie to jakoś fajnie rozpisać. Jutro powinnam wam wstawić zdjęcie mojego osiągnięcia w planowaniu;) 

#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#

Jakoś tak jestem dziwnie nastawiona do zmiany mojego dawnego stylu życia, ale z drugiej strony wiem, że krzywdzę swój organizm głodząc go na noc. Mimo niechęci i lęków, spróbuje ;) Zobaczymy co z tego wyniknie ;)

Jutro pierwszy dzień i jest to dzień oczyszczania, w którym jemy owocki i warzywka ;) No a potem już ładnie według planu;) Postaram się ułożyć jutro też plan posiłków dokładny, bo tak będzie łatwiej to ogarnąć. Mam też taki tygodniowy plan diety od pani dietetyk, ale na razie nie mam połowy produktów z tego jadłospisu, więc muszę najpierw się w nie zaopatrzyć, a potem stosować;)

Długi wpis dziś wyszedł. Także kończę i na koniec trochę przyjemnych obrazeczków ;)


2 komentarze:

  1. Bardzo fajnie, powodzenia ! 30 day shred to świetny trening, a jeśli chodzi o zmianę odżywiania - wyjdzie tylko na zdrowie :)

    OdpowiedzUsuń