Tak się właśnie zastanawiam ... Bo w sumię liczę kalorię, ale nie mam narzuconego limitu kalorycznego, w sumie z jednego podstawowego powodu: u mnie wszelkie nakazy i zakazy kończą się tym, że nie wytrzymuje presji i poddaje się. Staram się słuchać własnego organizmu i jeść wtedy kiedy on potrzebuje. Jednego dnia wychodzi do 700kcal, innego 1600 lub więcej.
Nie umiem jakoś rozplanować sobie logicznie tych posiłków, żeby wszystkiego było odpowiednio ( w sumie ile to jest odpowiednio;/?) Najbardziej nie mogę poradzić sobie ze stałymi porami posiłków. Wszystko przez uczelnie;p
Wiem, ze muszę nad tym jakoś zapanować, ale na razie nie jestem w stanie;/ I oto jadłospis z dzisiejszego dnia ;)
A co dziś ćwiczyłam?
- 30 minut vacu (według licznika -469kcal)
- 30 min hula hop
- 30 minut spaceru
- jakieś ćwiczenia na brzuch ( to dopiero w planach)
Do jutra;*
Kiedy będziesz miała czas zrób rozpiske na cały tydzień, weź pod uwagę plan zajęć (będziesz też wiedziała jakie zakupy zrobić:)) ile mniej więcej kcal chcesz zjeść w danym posiłku. Na środe planujesz 2 kromki razowca z czymś tam, w piątek jesz rybe itp.
OdpowiedzUsuń