poniedziałek, 5 listopada 2012

O tym jak walczę z celulitem?

Pan pomarańczowa skórka jest wrogiem większości kobiet. Ja oczywiście też z nim walczę, raz jest lepiej raz jest gorzej, ale jestem silna i wytrwała i nie poddam się tak łatwo. Walczę na kilku frontach.


  1. Jem: 
Wyrzuciłam z diety wszelkie fast foody, sól i słone przekąski. Jak tylko mogę unikam słodyczy. Produkty ,,białe" zamieniłam na ich pełnoziarnistą wersję. Wprowadziłam więcej owoców do diety, a ostatnio zakochałam się w grejfrutach, które mogłabym spożywać non stop ;) Oczywiście jem też dużo warzyw, ale to w sumie żadna nowość, bo to był mój stary nawyk. 


   2. Piję: 

Tu niestety trzeba jeszcze trochę zmienić. Z jednej strony piję dużo wody niegazowanej, ok 2l dziennie + czerwona herbata oraz różne ziółka, ale przesadzam z ilością kawy, która na dodatek jest bardzo mocna;/ To jest rzecz, z którą muszę powalczyć. 

  3. Masuję

Używam tego cuda już od jakiś paru miesięcy. Na początku oczywiście masowałam się codziennie, a teraz zaprzestałam. Muszę to zmienić, bo po takim masażu skóra jest przyjemnie napięta, krew lepiej krąży. Jednak nie jest to w moim odczuciu bardzo przyjemna czynność. Mnie po prostu boli ten cały masaż, a po pierwszej sesji miałam tak potwornie posiniaczone nogi, że aż się przestraszyłan;/ Nie wiem, może robię coś źle? Macie może jakieś doświadczenia z tym przyrządem?

4. Owijam się:

Pisałam już o kosmetyku do body wrappingu, który stosuje już praktycznie od miesiąca. Coraz bardziej mi się to podoba i na razie jestem systematyczna. Wykonuje body wrapping co drugi dzień. I tu moje pytanie do dziewczyn stosujących tę metodę: czy nie za często? Sam zabieg nie jest jakoś bardzo przyjemny, tzn miło jest leżeć pod kocykiem, ale ta folia jest małokomfortowa, a dodatkowo skóra po zabiegu pieczeeeee bardzo mocno i ten efekt utrzymuje się około godziny. Mimo wszystko warto znosić te niedogodności, bo efekty są widoczne. 

5. Ćwiczę:

Tu też staram się być systematyczna. Podstawą mojej aktwności jest trening na vacu fit, który wykonuje 3 razy w tygodniu. Dodatkowo staram się dużo spacerować i codziennie wykonywać jakieś ćwiczonka ,,dywanowe". 

Intensywną wojnę wrogowi wytoczyłam od października. Efekty według mnie są już dość spore. Przede wszystkim skóra jest bardziej napięta, nierówności jeszcze są ale już dużo mniejsze. Zobaczymy co będzie dalej ;) 

1 komentarz:

  1. Polecam peeling kawowy (1-2 razy w tygodniu) ze zwykłej mielonej kawy, zalanej wrzątkiem do tego kilka kropli żelu i wsmarowywać w uda i pośladki (niestety grozi to zabrudzeniem łazienki :P). Skóra po jest gładka i przyjemna w dotyka a balsamy lepiej się wchłaniają :)

    OdpowiedzUsuń