czwartek, 29 listopada 2012

Trochę smutno...

Nareszcie dzień wolny, tzn w sumie wolny to w tym wypadku znaczy tylko, tyle, że nie musiałam iść na uczelnię. Ale i tak cały dzień robiłam jakieś projekty, czytałam teksty itp...

Dziś zmobilizowałam się i zrobiłam pierwszą wylosowaną potrawę na ten tydzień i była to zapiekanka chlebowa, a dokładniej w sumie nie było chleba, a bułeczka;)

Oto wszystko, co składało się na moją zapiekankę. W słoiczku są powidła śliwkowe, domowej roboty ;)
 Tu już wersja domowa, z jakiejś dziwnej perspektywy;p
A tu z bliska ;)

Mam dla was dziś jeszcze zdjęcia:
 II. śniadanie: sałatka( kurkurydza, szynka,jajka,selere) + wafel ryżowy
Obiad: kapusta z pieczarkami + kotlet z piersi kurczaka ;)

I na koniec cały jadłospis.

Ehhh koniec miesiąca, wypadałoby zrobić podsumowanie, ale w sumie nie ma czego podsumowywać;( Nic nie udało mi się schudnąć w tym listopadzie;( Jakoś czuję, że stoję w miejscu i nie wiem co z tym zrobić? Momentami chyba nawet się cofam...Pomóżcie mi się pozbierać...

2 komentarze:

  1. Nie poddawaj się! Walcz dalej, a będzie dobrze.

    Zauważyłem, że jesz tylko 4 posiłki i masz strasznie długą przerwę między kolacją a śniadaniem. Miałaś to przegadane z jakimś dietetykiem? Wydaje mi się, że tu może być problem. Długa przerwa może powodować, że organizm czuje się w obowiązku odłożyć co nieco na zapas i przez to waga stoi w miejscu.

    Dorzuć piąty posiłek o 19:30 tak jak zaleca większość dietetyków.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie mam potworne opory przed jedzeniem o tej porze;/ Do dietetyka idę w środę;) może faktycznie to ma wpływ na ten miesięczny zastój wagi;/

    OdpowiedzUsuń