No, ale cóż nie łamę się już, bo przede mną jeszcze mnóśtwo pracy. Mam już w ogóle serdecznie dość i najchętniej rzuciłabym te studia. Wiem, że marudzę, ale ostatnio chyba jestem zbyt przemęczona tym wszystkim i stąd ten kiepski nastrój.
Zaniedbuje też bloga... Przepraszam, Was, obiecuję, że nadrobię i niedługo będę wstawiać jakieś merytoryczne notki, a nie tylko moje marudzenie.
Muszę też zadbać o swoje odżywianie... Jem stanowczo za mało, podjadam, bo nie mam czasu na normalny posiłek. Źle, źle, źle... Jedynie co robię na plus to ćwiczę, bo to jedyna rzecz, która pozwala mi się wyciszyć i zrelaksować.
Tyle fajnych tematów mi się nasuwa, żeby się tutaj z Wami podzielić, ale cóź nauka;(
Jedynie na razie mogę się podzielić marnym foto menu:
1. Leczo domowe + jajecznica z cebulką i fetą
2. Makaron z wołowiną duszoną ( w ramach relaksu w kuchni)
3. Zjedzone w biegu: marchew, mandarynki, orzeszki ziemne
Do jutra;*
będzie lepiej, trzymaj się tam jakoś :D sesja minie i będziesz miała czas na "normalne" jedzenie, w sensie hehe no wiesz :) smakowicie wygląda to co wrzuciłaś :D
OdpowiedzUsuńdla mnie porcje zbyt duże , również dobija mnie sesja i również przez z nią zaniedbuje bloga a co najważniejsze diete !
OdpowiedzUsuńJak zawsze chętnie tutaj zaglądam ,mam nadzieje że wpadniesz na mojego bloga i będziesz wspierać mnie w mojej diecie i nie tylko !: )
http://perfektbin.blogspot.com/
Nic się nie przejmuj. Nauka i studia są ważne. Blog może poczekać :). Dobrze, że ćwiczysz! To na pewno daje Ci teraz wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuń