sobota, 4 sierpnia 2012

Dzień 4/31

Nadal nie jest dobrze! Muszę się wziąć w garść, bo do ważenia zostało 12dni, a ja ciągle jem, jem i jem... Jestem dodatkowo przed okresem i jestem taka mega napuchnięta i w ogóle;/

Chyba zacznę planować jedzenie, może jak sobie jasno określę co danego dnia jem to nie będę podjadać? Kurcze nie wiem co zrobić.

Dodatkowo walczę z kompulsami. Eh, to już 5 lat. To prze nie ważę ile ważę. Ale co tu się dziwić, jak trwa to już tyle lat. Aż przykro myśleć, że 5 lat temu ważyłam jakieś 45kg, a teraz prawie 65... To 20kg!!!! Muszę wziąć się w garść.

Wykupiłam sobie na gruponie wizytę u dietetyka i chyba się wybiorę w tym tygodniu.

A na razię walczę sama. Dziś z ćwiczeń był tylko rowerek i hula-hop, bo sobotę robię sobie przerwę od ćwiczeń, tzw. dywanowych. Dziś ułożyłam sobie ćwiczenia na następny tydzień i zaczynam z nimi od jutra;) Także jutro je przedstawie.

A i zrobiłam sobie dziś peeling kawowy;) cudowna sprawa. Od dziś walczę też z celullitem, bo pokrywa całe moje ciało i jest to straszne. Smaruje się balsamami, co drugi dzień będzie peeling, ćwiczę i mam zamiar kupić sobie bańki do masażu. Może któraś z Was je stosuje? Dają jakieś efekty?


Na dziś kończę. Do jutra;*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz