czwartek, 18 października 2012

Dieta, tak ale jaka?


Mój dzisiejszy wpis zacznę od zdjęcia mojego śniadanka. jak widać ze zdrowych rzeczy mamy tutaj: łososia wędzonego, pomidorka i szynkę z kurczaka. Z tych raczej mało zdrowych znalazł się tu wafel ryżowy. 
Chciałam opisać mój sposób odżywiania, ale chyba nie umiem. Nie mogę sobie ustalić co jem, czego nie, bo wszelkie próby zaplanowania sobie czegoś kończą się u mnie poczuciem dużej presji i zawaleniem. Dlatego postanowiłam jeść to na co mam ochotę, oczywiście w rozsądnych ilościach. Ogólnie moja dieta mieści się w przedziale 1000-1200kcal. Staram się jeść dużo białka, warzyw, nie jeść niczego, co byłoby szkodliwe dla organizmu. Raz wychodzi, a raz nie...

Co do wagi, a może celów wagowych to bardzo bym chciała osiągnąć wagę 55kg. Muszę zrzucić 9kg ;( Dam radę, na pewno nie osiągnę celu w tym roku, bo to nie są wyścigi, ale jestem silna i poradzę sobie. 

Teraz niestety po prawie 3 tygodniach bezproblemowych nastał czas totalnego rozdrażnienia, syndromu odkurzacza, ogólnego spadku nastroju, sił i wszelkiej niechęci... Może to przez okres? W sumie to bardzo ciekawe, dlaczego zawsze przed okresem czuję się, aż tak fatalnie? Jestem z natury niskociśnieniowcem, a w tym czasie dodatkowo odczuwam u siebie coś w stylu totalnego spadku cukru, chodzę jak ciągle pijana, kręci mi się w głowie, nie mogę się skupić, ani nic. Nie wiem skąd mi się to bierze... Czy któraś z was zmaga się z takimi dolegliwościami? 

Dodatkowo zatrzymuję wodę w organizmie. Mam jej mnóstwo, moje nogi są ciężkie i aż bolą;( Nie cierpie czasu przed okresem, już chyba wolę sam okres...

To tyle na dziś. Jutro postaram się przedstawić Wam swoje opinie na temat sauny Infared ;) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz