Kryzys
Dziś po prawie półtorej miesiąca nastał dzień kryzysu... Od samego rana jest mi mega smutno, tak oh bez powodu, z związku z czym pocieszam się jedzeniem, choć wcale nie mam na niego ochoty. W sumie na nic nie mam ochoty. Ćwiczeń też dziś nie było
Chciałabym tak umieć...
Aż trudno uwierzyć, że można się tak powyginać :)
OdpowiedzUsuńgłowa do góry, najgorsze co można robic to jeśc jeszcze więcej, bo zjadło się dużo - trzymam kciuki za Ciebie! PS - skoro jest Ci smutno, to jedzenie nie pomoże, może spowodowac, że pojawią się wyrzuty sumienia i smutek będzie jeszcze większy - zrób smutkowi na złośc i idź na spacer! zobaczysz, obrazi się i nie wróci :))
OdpowiedzUsuń