Zaczynam swoją własną mini akcję pod tytułem ,,Zrób coś dla siebie". Oczywiście składać się na nią będą ćwiczenia+właściwe odżywianie+pielęgnacja ciała.
Jeśli chodzi o cele, to marzę o 62kg do połowy października. A dalej o 60, 58,56, 54 i koniec.
Dlatego maksymalnie się spinam i walczę. Wiem, że to juz po raz milionowy setny chyba. Wiem. Jest mi wstyd, ale nie poddaje się!.
A na koniec...
Czemu taka infografika? Bo chyba mam z tym problem...
Ja za tydzien wracam z wakacji. Bez internetu w tel chyba bym nie wytrzymala... A jak wroce to ogarniam sie na 200 procent! Tobie zycze powodzenia i duzo silnej woli.
OdpowiedzUsuńTo jest super pomysł z robieniem cos dla siebie. Nie tylko ciało powinno korzystać ale i dusza:-)
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
OdpowiedzUsuń3 mam kciuki- dasz rade!
Pozdrawiam,
Fit
________________________
www.fashionbyfit.blogspot.com
Dasz radę :) Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńSprzedaję maszynę do wypieku chleba- więcej na moim blogu- zdrowiezwyboru.blogspot.com Pozdrawiam
Dasz radę! Na pewno ;) Mogę Ci polecić książkę - Lekcje Madame Chic, na pierwszy rzut oka nie wydaje się o zdrowym trybie życia, ale to tylko pozory, mnie bardzo pomogła :)
OdpowiedzUsuńPowrót jest zawsze najtrudniejszy, znam ten ból... Ale rosnące cyferki potrafią dobrze zmotywować:)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki, na początku jest zawsze najtrudniej, ale najważniejsze, to robić cały czas krok naprzód :)
OdpowiedzUsuńMój sposób - nie redukować wszystkich niezdrowych produktów (w moim przypadku słodycze) do zera - stopniowo je ograniczam, ale czasem pozwalam na cheat meal, bo wszystko jest dla ludzi. Po pewnym czasie, gdy dostarcza się odpowiednich składników do naszego organizmu, po prostu mamy coraz mniejszą ochotę na tego typu jedzenie.
Pozdrawiam!!!
Powodzenia, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czekam na książkę o zajadaniu emocji.
http://to-be-skinnyy.blogspot.com/2012/10/a-moze-potrzebna-ci-pomoc.html
OdpowiedzUsuńmoże Ci pomoże.
Może zapisz się na przykład na siłownie? I zaplanuj sobie 3 treningi o 7 rano przed zajęciami? Mi pomogło 3 miesiące bezdyskusyjnego wstawiania 4x w tygodniu o 6 rano i pędzenie na trening :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za ciebie ;) ważne,że nie poddałaś się na dobre ;)
OdpowiedzUsuńCo do wyznaczania celów, proponuję Ci oprzeć się na wymiarach, nie wadze. Waga kłamie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuń